środa, 16 marca 2016

SURPRISES

   Cześć i czołem kochani oraz kochane. Ostatni tydzień był dla mnie mega ciężki . Dorwała mnie angina a niestety w Anglii z lekarzami oraz lekami nie jest  tak łatwo . Chorowałam nie tylko ,ale i mała więc nie miałam nawet siły aby cokolwiek napisać. Moja choroba podsunęła mi pomysł na posta. Oto parę rzeczy , które w Anglii mogą was nieco zaskoczyć .

1
   .Muszę zacząć od największej niespodzianki jaka spotkała mnie w Anglii już drugiego dnia ha ha !
   SQUASH JUICE. 
  Pierwsze dni w Anglii wyglądały mniej więcej tak samo jak ostatni tydzień. Leżałam w łóżku z gorączką , bólem gardła ogólnie ledwo żyłam . Uwielbiam sok pomarańczowy. Weszłam do ASDY wzięłam pierwszy lepszy sok pomarańczowy i zadowolona wróciłam do domu. Pierwszy łyk tego cuda wylądował w umywalce. Drugi ledwo przełknęłam . Początkowo myślałam , że sok jest przeterminowany i stąd bierze się jego kwaśny smak. Kiedy host tata wrócił z pracy uświadomił , że z sokiem wszystko w porządku . Jest to po prostu squash , który rozrabia się z wodą . Jeżeli jeszcze nigdy nie byłyście w Anglii a macie zamiar się wybrać i będziecie bardzo spragnione a w pobliżu nie ma wody , unikajcie tego typu " soków " :D


2
   Chorowanie w Anglii
   Dostanie antybiotyku graniczy z cudem , większość chorób leczą paracetamolem i w sumie nie ma się tutaj zbytnio co rozpisywać. Idąc do przychodni mamy do wyboru wizytę u doktora bądź pielęgniarki. Wizyta u doktora to szansa na silniejsze leki bądź skierowanie na badania , ale czas oczekiwania na taką wizytę jest na pewno dłuższy niż wizyta u pielęgniarki :) 

3
   To samo a jednak co innego
   Jeżeli uwielbiacie chipsy Lay's ,ale obeszliście już wszystkie sklepy i w żadnym z nich nie znalezliscie swojej ulubionej przekąski nic straconego . Wiele produktów pojawia się pod inną nazwą. Są to wykupione marki w UK. Przykładem są słynne chipsy Lay's , które znajdziecie tutaj pod postacią " Walkers " . Miłośnicy samochodów marki Opel będą musieli szukać pojazdów o nazwe Vauxhall a przepyszne lody Algida pojawiają się tutaj pod nazwą Wall's. .



4
  Ubrania,kosmetyki i inne cuda  
  W Anglii zdecydowanie najbardziej podobają mi się ceny ubrań , kosmetyków , biżuterii i wszystkiego czego my kobiety potrzebujemy . Oczywiście najpopularniejszy sklep z ubraniami w mojej opinii w dobrej jakości to sieć sklepów " Primark " . Za niewielkie pieniądze każdy znajdzie coś dla siebie . Od ciuchów poprzez kosmetyki .Kolejny sklep w którym lubię się od czasu do czasu zaopatrzeć to " New look " oraz "George" (w moim mieście znajduję się on w Asdzie)  w szczególności kiedy są przeceny. Czasami chodzę do charity shops . Są to second handy , ale często trafiam tam na ubrania z metką z ceną o połowę tańszą niż w sklepie . Jeżeli chodzi o kosmetyki zdecydowanie polecam sieć kosmetyków technic w  sklepie body care.  Jest to tania , ale dobra sieć kosmetyków.  Jeżeli chcecie przeznaczyć trochę więcej pieniędzy na kosmetyki . w sklepach typu Savers , Wilko możecie znaleźć półki z kosmetykami Rimmel , Maybelline . Dobrym sposobem jest też zamawianie kosmetyków z internetu . Tutaj polecam stronę internetową marki "sleek" oraz "mua"

5
 Jedzenie
   Nad tym tematem bardzo długo się zastanawiałam bo moje uczucia są bardzo mieszane. Będąc szczerą jest to dla mnie największy problem . Bardzo rzadko trafiam na coś co smakuję dobrze , świeżo . Kupując warzywa , owoce muszę zjadać je praktycznie od razu ponieważ nawet przetrzymując je w lodówce niestety psują się i nadają się jedynie do kosza. Oczywiście każdy znajdzie coś dla siebie . Uwielbiam angielskie śniadania . Bardzo często chodzę do angielskich knajpek , zajadam się fasolką , tostami , bekonem i jajkiem . :D
6
Angielskie puby 
 Zdecydowanie moje ulubione miejsce w Anglii . Jak dla mnie każdy angielski pub ma swój urok. Drewniana podłoga , telewizja w której przeważnie leci jakiś sport , maszyny do grania , bilard , rzutki i tradycyjnie piwo . Nawet te najstarsze, najbrzydsze puby wywołują u mnie uśmiech na twarzy.

7
Angielska pogoda
   Informując znajomych o tym , że wyprowadzam się do Anglii dziwili się ,że ciągnie mnie do miejsca gdzie wiecznie pada i jest szaro . Miałam zresztą takie samo zdanie i też mnie to dziwiło , ale postanowiłam zaryzykować i wiecie co ? Bardzo się cieszę ,że tak zrobiłam . W ciągu dnia mamy czasami wszystkie pory roku bo pogoda sama nie może się zdecydować czego chcę . Deszcz tutaj jest przyjemniejszy  jeżeli tak to można nazwać. Tak czy inaczej pogoda jest znośna  , na pewno nie taka straszna jak każdy dookoła mówi .
8
Płatność kartą
   Życie w Anglii podobno nieważnie w jakiej dzielnicy , mieście wiążę się z płatnością kartą. Bez karty człowiek ginie a na pewno się męczy. Praktycznie za wszystko musimy tutaj płacić kartą. Zamawiając rzeczy z internetu nie możemy zapłacić przy odbiorze paczki bądź wysyłając pieniądze przez internet  . Jeżeli jesteście miłośnikami siłowni liczcie się z tym , że poproszą was o płatność kartą.





Myślę , że to tylko niektóre z "niespodzianek" jakie możecie napotkać w Anglii . Te , które wam przedstawiłam zdecydowanie należą do moich ulubionych i najistotniejszych . Jeżeli macie jakieś pytania śmiało pytajcie. Zapraszam was na snapchata gdzie już w tym tygodniu po odzyskaniu sił ruszy znowu relacja życia w Anglii .

snap : lasuaamante 













wtorek, 8 marca 2016

POLISH girl in UK


"Moment w którym upadasz nie powinien być momentem kiedy tracisz nadzieję na wszystko a momentem kiedy  podnosisz i idziesz dalej i walczysz"

  W życiu każdego z nas są zarówno dobre jak i złe chwilę . Przegrana bitwa nie jest oznaką przegranej wojny. Jeżeli czujemy, że coś musimy zmienić to tak prawdopodobnie jest. Ja tak czułam dlatego 05 czerwca 2015 zostałam Au Pair w Anglii . Zaskoczyłam tym nie tylko bliskich , ale i samą siebie bo o Anglii jako miejscu gdzie chciałabym mieszkać nigdy nie myślałam , ale od początku...

  Kwiecień 2015 .
  Koniec szkoły , najdłuższe wakacje życia przede mną. Z przyjaciółką założyłyśmy konto na stronie www.aupair.com . Portal ten jest dosyć popularny , ale na pewno nie cieszy się taką sławą jak www.aupairworld.com .Jak zawsze chciałam aby to los zadecydował za mnie .Powiedziałam sobie , że pierwsza oferta jaką dostanę będzie ostatnią ,niestety.Nie poszło tak łatwo jak to sobie wyobrażałam. Pierwszą ofertą jaką dostałam były Chiny! Odrzuciłam ją i szukałam dalej.
   Po tygodniu dostałam wiadomość od rodziny  z Francji. Lazurowe wybrzeże ,pyszne jedzenie , nowy język ,żyć nie umierać.Wiedziałam , że wszystko wymaga czasu , rozmowy na skype, dogadanie się w sprawie obowiązków , daty , która pasuję rodzinie oraz mi i kieszonkowe. Prawie wszystko wydawało się być w porządku poza datą przyjazdu... Miałam tydzień na spakowanie walizek i wyruszenie w nieznane. Przeprosiłam ich tłumacząc , że to wymaga nieco więcej czasu i podziękowałam za poświęcony czas.. Nie byłam w stanie rzucić wszystkiego z dnia na dzień. Pomyślałam , że los nie za bardzo mi sprzyja , ale do trzech razy sztuka .Wtedy pojawiła się nowa wiadomość .
  Anglia 
  Nad tym czy powinnam kliknąć , że jestem zainteresowana ofertą myślałam około 2 dni . Nigdy nie byłam w Anglii , ale zawsze kiedy wyobrażałam sobie jak wygląda tam życie miałam przed oczami obraz ludzi smutnych , przybitych no i ta pogoda... Deszcz, deszcz i tylko deszcz. Nie powinnam oceniać książki po okładce. Zaczęłam czytać o kraju , jak wygląda życie w Anglii , zaczęłam pisać do dziewczyn , które zostały Au Pair na wyspach w międzyczasie przyjęłam ofertę i czekałam na pierwszą rozmowę z host rodziną.  Wszystko poszło tak dobrze , host tata wraz z córką wydawali się tak sympatyczni , że nie byłam w stanie odmówić. Po 2 tygodniach miałam bilet i byłam pewna , że to jest miejsce gdzie chcę być. W moim przypadku wyglądało to tak ,że nigdy nie rozmawiałam z host tatą przez telefonem , skype . Wysłał mi parę zdjęć i na tym się skończyło. Podał mi swój numer telefonu żebyśmy się mogli kontaktować i tak naprawdę to tyle. Jechałam w ciemno  ,sama do końca nie wierzyłam w to co robię. Wiedziałam ,że to będzie coś zupełnie nowego. Zostawiałam swoje dotychczasowe życie w Polsce dla nowego życia w Anglii . Miejscu gdzie nikogo nie znałam , gdzie wszystko zaczynało się od początku . I tak w swoje 19 urodziny o godzinie 21:45 (czyli po 2 godzinnym opóźnieniu) wylądowałam w London Luton ,przyjechałam do Halesowen i tak zostało do dziś. :)

Pomysł na to żebym zaczęła pisać bloga pojawił się w mojej głowie już dawno. Nie chciałam się rzucać na głęboką wodę, wypowiadać na tematy o których ,myślę . że mam jakieś pojęcie a tak naprawdę nie wiem  nic więc postanowiłam odczekać. Postaram się pokazać wam życie w Anglii , może tak jak ja parę miesięcy temu jesteście w tym momencie w swoim życiu , że chcecie co zmienić ,ale nie wiecie jak od tego zacząć . Jedzenie , kosmetyki , zwiedzanie , życie codzienne.Dlaczego? Już od pierwszego dnia zakochałam się w Anglii i wiem ,że początku są trudne. Najgorszy jest pierwszy krok.
Zapraszam wszystkich nie tylko do śledzenia mojego bloga, ale i snapchata gdzie w miarę możliwości zdaję regularnie relację! :)

snapchat : lasuaamante